Współczesny świat w pewnym sensie przekupił naszą uwagę różnymi „świecidełkami”, których wartość dla naszego szczęścia, komfortu i bezpieczeństwa nie przedstawia się obiecująco. Chwilowe zaspokojenie własnych zachcianek i wymyślonych przez kogoś dla naszego rzekomego „dobra” potrzeb, są coraz częściej kwestionowane, szczególnie w chwilach kiedy zadajemy sobie to proste egzystencjalne pytanie: na jak długo moje poczucie szczęścia i zadowolenia zostały w ten sposób zaspokojone?
Dziś niezwykle aktualne staje się pytanie, gdzie zatem szukać swojego szczęścia i czym się inspirować, by to uczucie trwało dłużej niż odczuwana nagroda w wyniku kolejnego zakupu.
Ponieważ zewnętrzny świat nie jest w stanie zaoferować nam nic trwałego, a często w tych poszukiwaniach sięga granic absurdu, w zupełnie naturalny sposób spoglądamy w zupełnie innym niż dotychczas kierunku, a mianowicie do swojego wnętrza. Jeżeli nie mogę tego znaleźć na zewnątrz, to może właśnie tu?
Paradoksalnie im więcej przebywamy w sobie i im więcej dajemy sobie uwagi, tym więcej czujemy życiodajnej energii do tego co na zewnątrz, do tego, by popatrzeć na swoje obowiązki w codziennym życiu i do tego co nam ono przynosi każdego nowego dnia. Im bardziej czujemy się wewnętrznie spójni, nasze emocje są coraz bardziej wyciszone, a umysł spokojniejszy, tym obserwujemy w swoim własnym hologramie świata zewnętrznego więcej ładu, harmonii i miłości, które manifestują się w zwykłych prozaicznych sytuacjach.
Nasze emocje jeśli nie zostaną uwolnione, zostając w nas za każdym razem powodują coś co moglibyśmy porównać do sztormu na samym środku Oceanu. Ciężko wówczas funkcjonować i sprawnie kierować swoim życiowym okrętem. Dlatego tak ważne jest w obecnych czasach, by na chwilę zwolnić, a nawet zatrzymać się i pozwolić, by wszystko działo się zgodnie z jakimś uniwersalnym planem, nawet jeśli czasem postrzegamy i oceniamy go negatywnie. Zaufanie, jest w tym momencie chyba najbardziej kluczowe. Zaufanie do tego, że wszechświat i prawo naturalne, mimo że nie do końca dla natury naszego umysłu zrozumiałe, to jednak w konsekwencji przynoszące nam ważne lekcje, które przenoszą nas do kolejnej klasy, za każdym razem na wyższy poziom doświadczania.
Nieważne czy jest to ból psychiczny, czy fizyczny, smutek, lęk, brak miłości i uczucie życiowego zagubienia. Każda emocja, która już w nas jest, skoro tam się znalazła, przynosi nam ważną informację. Ignorowanie tych emocji niczego nie zmieni, a nawet pogłębi ich intensywność. Jedni próbują utopić je w alkoholu, inni w burzliwym życiu towarzyskim, a jeszcze inni w kompulsywnym jedzeniu, a nawet w sporcie. Każdy rodzaj ucieczki od tego co dzieje się w nas samych w dłuższej perspektywie prowadzi do jeszcze większej frustracji i poczuciu zagubienia. Dlatego tak ważne w dzisiejszych czasach jest patrzenie w głąb siebie i zaakceptowanie tego wszystkiego co się tam dzieje. Szczególnie wtedy, kiedy nam się to zwyczajnie nie podoba. Odwrócenie uwagi i wyrzucenie go przez okno, nie przyniesie już żadnego ukojenia, a sprawi, że problem wróci tyle, że innymi drzwiami.
A zatem jeżeli naprawdę zależy Ci na tym, żeby wpuścić do swojego życia więcej zdrowia, dobrego samopoczucia, dostatku, stworzyć swój hologram zewnętrznego świata zgodnie z własnymi oczekiwaniami i własną wizją, usiądź przynajmniej raz dziennie w wygodnej pozycji siedzącej lub leżącej i z zamkniętymi oczami pozwól sobie na odczuwanie tego wszystkiego co zwykle próbujesz zagłuszyć, zamieść pod tzw. „dywan”, nie widzieć, a zamiast tego bądź w tym z miłością do siebie i wszystkich, których ten problem dotyczy. Ponieważ wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, a każdy inny, jest naszym zwierciadłem pokazującym to, czego wszelkimi dostępnymi środkami próbujemy w sobie nie widzieć. Pobądź w tej intymnej przestrzeni i pozwól sobie na wszystkie te emocje, które nie są wygodne i komfortowe, a im częściej będziesz do tego zaglądać, bądź pewna, że będzie ich coraz mniej. Aż w pewnym momencie poczujesz to szczególne połączenie z sobą samą, jakiego nigdy wcześniej nie czułaś. Dopiero z tego połączenia umysłu i serca, możesz kreować życie, o którym wcześniej tylko marzyłaś.
Nie ma innej drogi do trwałego i naturalnego odczuwania szczęścia, jak tylko ta prowadząca przez swoje uzdrowione, pełne miłości wnętrze. Pokochaj to, co niepokochane. Dopiero z tej ciszy rodzi się świat jakiego dotąd nie znaliśmy, a który intuicyjnie wszyscy odczuwamy. Zgodnie z tym czego nauczał Chrystus „Bądźcie w tym świecie, ale jakby nie z tego świata”, musimy pamiętać, że wyzwolenie z cierpienia nigdy nie przychodzi ze świata zewnętrznego, ale z naszej wewnętrznej transformacji prowadzącej do prawdziwej Mocy i świadomego kreowania rzeczywistości, tworzonej dla naszego wspólnego Dobra zgodnie ze słowami Ja jestem innym Ty.